Na forum farmaceutycznym sfrustrowany student farmacji zamieścił post cyt:"Planuje pracować w Tesco w dziale chemicznym. Będę wykładowcą (proszków na półki)"
Słuszne pytanie cyt.
"Co będziemy robić po farmacji?". Ja obserwuję zmiany w tym zawodzie od momentu otwierania pierwszych prywatnych apteki i punktów aptecznych. Mógłbym na ten temat długo i dużo napisać lecz postawie pytanie w innym stylu:
Czy warto studiować farmację? Czy warto ukończyć Technikum Farmacji? Dosyć często otrzymuję tego typu pytania.
Odpowiem zupełnie poważnie i uczciwie, lecz zanim to zrobię, poinformuję nie zorientowanych, że przez ostatnie 17 lat zajmowałem się doradztwem personalnym i rekrutacją personelu do aptek. Starsze roczniki doskonale znają moją firmę, znają mnie osobiście i wiedzą, że jestem wiarygodny w tym, co mówię i doradzam.
Wielokrotnie doradzałem mamom zwracającym się z pytaniem, jaki kierunek szkoły, studiów polecić dorastającym dzieciom. Wskazywałem wówczas farmację.
Współpracując z farmaceutami również podpatrywałem rynek apteczny(takie zboczenie zawodowe) w Chinach gdzie często bywałem służbowo.
Zauważyłem, że tam praktycznie nie ma aptek, są za to sklepy zielarskie z produktami tradycyjnej medycyny chińskiej, funkcjonujące podobnie jak nasze apteki. Właściwie, to po usilnym staraniu znalazłem jedną bardzo dużą, trzy poziomową aptekę przeznaczoną głównie dla cudzoziemców - i nic więcej.
Współczesne leki można kupić na receptę w aptekach szpitalnych .
Z aptek tych korzystają wyłącznie pacjenci przyjmowani i badani przez lekarzy szpitalnych. Znakomita większość społeczeństwa leczy się sama. Leczy się w oparciu o ich ludowa, mądrą medycynę, starszą od naszej, bo mająca 5000 lat. Oczywiście w trudnych przypadkach korzystają z porad lekarzy szpitalnych. Choroby mutują ,więc wspierają się również medycyną konwencjonalną.
Wracając do naszych spraw polskich zauważyłem, że aktualnie w naszym kraju rośnie w siłę trend związany z połączeniem współczesnych akademickich metod leczenia z tradycyjną medycyną chińską. Osobiście miałem przyjemność rozmawiać z lekarzami, którzy do swojej praktyki lekarskiej włączyli medycynę z dalekiej Azji odnosząc doskonałe wyniki.
Jeżeli ktoś z was chciałby zapoznać się z tą medycyną, chciałby się jej nauczyć, to zalecam sprawdzenie firmy szkolącej a w szczególności, kto i z jakim doświadczeniem i wiedzą będzie wykładowcą. Pamiętajcie, to ważne! Należy wybierać szkoleniowców legitymujących dyplomem chińskiej uczelni medycznej o kierunku związanym z tradycyjną medycyną chińską.
Nie ukrywam, że wieloletnia współpraca z branżą farmaceutyczną skłoniła mnie do kontynuowania współpracy z farmaceutami na płaszczyźnie organizacji szkoleń z zakresu chińskiej medycyny ludowej. Wspólnie ze stroną chińską podjęliśmy decyzję uruchomienia profesjonalnego- pilotażowego kursu praktycznego stosowania tradycyjnej medycyny chińskiej w Polsce. Aktualnie kończymy negocjacje kontraktu z chińskimi partnerami-wykładowcami i uruchomiliśmy rekrutację kandydatów.
Kończąc odpowiadam na Wasze wątpliwości:
Nauki i wiedzy nigdy nie za dużo. Jeżeli połączycie zdobyta wiedzę uczelnianą z nauką tradycyjnej medycyny chińskiej, to gwarantuję stu procentowy sukces. Nie będziecie lekarzami, lecz farmaceutami-uzdrowicielami częstokroć z większą wiedzą od lekarzy medycyny konwencjonalnej.
Więcej na temat szkoleń na naszej stronie internetowej
http://www.baas.com.pl.
Pozdrawiam wszystkich
BAAS Andrzej Kowalczyk