Nie jest dla nikogo znas tajemnica ze aptekazre próbują wywalczyc dla siebi e włądztwo nad rynkiem farmaceutycznym.
Zamiar jest tak wielkim priorytetem ż e aptekarze posługuja się już skrótem AdA i wszysccy wiedzą o co chodzi.
Oczywiście AdA to żadna dobra dla nas nowina, wszak nie mieścimy się w tej koncepcji.
W zaączeniu znajduje sie z kolei opinia z zupełnie drugiego bieguna opracowanie przygotowane przez Fundację Republikańską
pokazuje opna reynek ze strony Dużych Sieci Aptecznych
Pisze o tym dlatego iż jest powszechnie cytowana w e fragmencie w którym wskazuje iz sieci to tylko 30% rynku.
Zdanie jest prawdziwe ale dotyczy ono tylko stosunków ilosciowych
W przypadku wielkosci obrotów wyglada to już zupełnie inaczej.
W ubieglym roku błem na spotkaniu gdzie IMS podał dane dotyczące największych sieci aptecznych ( bodajże 50+) byóło tego zaledwie - chyba -20 do 30% ogółu aptek
ale już wtedy sprzedawały ponad 50 % lekow na rynku.
Tak wiec znajdujemy sie - delikatnie mówiąc - między młotem a kowadłem - jaką droga powinniśmy pójść?