przez madzia » 25 Cze 2012 08:15
Nie należy w tym miejscu roztrząsać sytuacji kierownika czy mojej , bo to nie jest kwestia dobrego samopoczucia tylko prawa .Forum te jest poświęcone technikom ich problemom i szczerze powiem opowiadania o biednym kierowniku który nadstawia głowę za mnie są tu nie na miejscu , tym bardziej że nikt nie nakłania go do łamania prawa farmaceutycznego . Problem jest szerszy , jeśli technik nie może wykonywać pewnych czynności pod obecność mgr w aptece chociaż czynności ta mieści się w granicach jego uprawnień to tym bardziej utrwala się przekonanie o braku jego samodzielności . W takim razie nie powinien prowadzić samodzielnie punktów aptecznych jeśli nie ma tam mgr farmacji ! . Rozmowy z kierownictwem maja sens , ponieważ nie znają uprawnień ludzi z którymi pracują i dobrze że po przeczytaniu kilku urzędniczych pism nabywają wiedzę , chociaż może to się nie podobać . Z poleceniami służbowymi jest bardzo różnie . Przez 3 lata wydawałam leki z grupy N , robiłam roztwory z morfiny . To było polecenie służbowe , pod presją utraty pracy . Jednak uważam po latach że należy jasno stawiać granice . Jak widać uprawnienia technika to płynna granica i w zależności od apteki i przełożonego jego uprawnienia w cudowny sposób zmieniają się .