Kawał dnia :
Morze Północne, lodowaty wicher dmie jak cholera. Na pokładzie statku stoi dwóch marynarzy.
- W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki?
- Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
- Jakiego nieszczęśliwego wypadku?
- Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem.**********************************************************************
Przychodzi Natalia Siwiec do lekarza.
- Co pani dolega?
- A nic. Chciałam się tylko rozebrać.
**********************************************************************
Ksiądz spowiada gaździnę:
- A nie spaliście, gaździno, z obcym chłopem?
- A bo to, proszę księdza, obcy chłop da pospać?
**********************************************************************
Facet wraca z pracy do domu. Pech chciał, że się zagapił i uderzył w stojące na podwórku drzewo. Wkurzony postanowił w końcu je ściąć, jednak nie mógł nigdzie znaleźć piły.
Wchodzi więc do domu i pyta żony:
- Gdzie piła?
Przerażona kobieta sądząc, że mąż poczuł od niej zapach alkoholu, ze wstydem wyznaje:
- U sąsiada...
- A musiałaś mu dawać?
- Sam wziął! Przemocą!
***************************************************************************
Lecą w samolocie rosyjski były sekretarz skarbów Kudrin, Miedwiediew i Putin. Kudrin mówi:
- Ja teraz 1000 rubli zrzucę i sprawię, że jeden człowiek będzie szczęśliwy.
Miedwiediew odpowiada:
- Nie, lepiej ja teraz dwa banknoty po 500 zrzucę i uszczęśliwię dwie osoby.
Tu Putin mówi im:
- Zaraz mogę zrzucić 10 banknotów po 100 rubli i uszczęśliwić aż 10 osób!
Pilot obraca się i mówi:
- Zaraz mogę zrzucić trzech idiotów i 140 milionów osób będzie szczęśliwych.
*****************************************************************************************
Przychodzi dwóch facetów obok Sejmu i słyszą jak wrzyscy drą się: "Sto lat! Sto lat!"
Jeden do drugiego:
- Ktoś tam chyba ma urodziny.
- Nie. Wiek emerytalny ustalają.
***************************************************
Mąż do żony:
- Kochanie!
- Tak?
- Zmieniłaś hasło do komputera?
- Tak.
- To jakie teraz jest?
- Data naszego ślubu.
- Yyyy, no pewnie! Cholera jasna...
**************************************************************************************************
Hrabia z hrabiną tańczą walca na wielkim balu.
- Psst, hrabino, teraz kręcimy się w drugą stronę.
- Dlaczegóż to, mój hrabio?
- Kończy mi się gwint w protezie...
************************************************
Noc. Wielki pożar. Siedem jednostek straży pożarnej walczy z żywiołem. Do kierującego akcja podchodzi jakiś facet:
- Jak wam idzie? Nikt ze strażaków nie ucierpiał?!
- Niestety - odpowiada strażak - Dwóch naszych ludzi zostało w płomieniach, a sześciu jest ciężko poparzonych. Ale za to wynieśliśmy z budynku szesnaście osób. Trwa reanimacja...
- Szesnaście osób?! Przecież tam był tylko ochroniarz!
- Skąd pan wie?! Kim pan jest?
- Kierownikiem tego prosektorium...
************************************************************************
Pan Nowak udał się do szpitala po wyniki badań żony.
Pracownik szpitala mówi:
- Bardzo nam przykro, ale mieliśmy tu trochę zamieszania i niestety wyniki pańskiej żony wróciły z laboratorium razem z wynikami jakiejś innej pani Nowak i teraz nie wiemy, które są które. Szczerze mówiąc, ani te, ani te nie są nadzwyczajne.
- Co to znaczy?
- Jedna z pań ma Alzheimera, a druga uzyskała pozytywny wynik testu na AIDS.
- Ale chyba badania można powtórzyć?!
- Teoretycznie można, ale te badania są bardzo drogie, a Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapłaci za dwa testy dla tego samego pacjenta.
- To co ja mam robić ?
- Narodowy Fundusz Zdrowia zaleca w takiej sytuacji, by zawiózł Pan żonę do śródmieścia i tam zostawił. Jeżeli trafi sama do domu, po prostu proszę zrezygnować ze współżycia.
********************************************************************************************************************
Jak kumaty jest facet?
Żona w łóżku mówi do męża:
- Włóż od tyłu.
Chwila zastanowienia męża i szybka riposta:
- To będzie żółw!
************************************************************
Synek prosi mamę:
- Mamo, kup mi małpkę.
Mama odpowiada:
- A czym ją będziesz karmił?
- Kup mi taką z ogrodu zoologicznego. Ich nie wolno karmić.
****************************************************************************
- Kiedy chłopiec zmienia się w mężczyznę?
- Kiedy przestaje obgryzać paznokcie, a zaczyna drapać się po jajach?
- Nie! Kiedy zaczyna rozumieć, że po drapaniu się po jajach nie należy obgryzać paznokci...
***************************************************************************************************************
Dziadek dał Jasiowi 50 zł na urodziny.
- Jasiu, podziękuj dziadziusiowi - mówi mama.
- Ale jak?
- Powiedz tak, jak ja mówię, kiedy tatuś daje mi pieniążki.
- Gdzie reszta, pijaku?
*******************************************************************************
- Halo?
- Cześć maleńka, tu tatuś, daj mi mamusie.
- Tatusiu, mamusia jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem.
- Ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka.
- Nieprawda, mam i jest teraz z mamusia w sypialni.
- Ok, no cóż....posłuchaj uważnie, chcę, żebyś cos dla mnie zrobiła. Dobrze?
- Dobrze tatusiu.
- Idź na górę do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, że tata właśnie parkuje przed domem... Chwilkę później:
- Już zrobiłam
- I co się stało?
- Mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez ubrania i zaczęła biegać po pokoju i krzyczeć, a potem potknęła się o dywan i wypadła przez okno i leży nieżywa.
- Boże, a wujek Franek?
- On też wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał i w końcu wyskoczył przez okno, ale to z drugiej strony, i wskoczył do basenu. Ale tatusiu, tam nie było wody, miałeś napełnić go w zeszłym tygodniu i zapomniałeś. No i wujek upadł na dno i też jest nieżywy.
Bardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie :
- Hmm, ja nie mam basenu. Czy to na pewno numer 555-67-89?
************************************************************************************
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Jestem uzależniona od Facebooka.
A lekarz na to:
- Lubie to!
***********************************************************
- Halo. Czy to stacja krwiodawstwa?
- Nie. Izba Skarbowa.
- A to przepraszam, pomyłka.
- Nie szkodzi. Wiele się pani nie pomyliła.
*****************************************************************
Wchodzi facet do banku i szybkim krokiem podchodzi do kasy. Wkłada rękę do kieszeni i cicho mówi do kasjerki:
- Wpadka.
- Chyba chciał pan powiedzieć: "Napad!" - mówi przerażona kobieta.
- Nie. Wpadka! Dobrze wiem, co mówię. Zapomniałem pistoletu!
****************************************************************************************************************************************
90-letnia babcia podała pozew o rozwód ze swoim 95-letnim mężem. Sędzia pyta: - Dlaczego po niemal 75 latach wspólnego pożycia chce się pani rozwieść?
- A bo on żre po nocy czosnek - mówi babcia.
- I to jest według pani powód do rozwodu? - pyta sędzia.
- No ale on je moją szczęką.
************************************************************************
Pewnego dnia szef dużego biura zauważył nowego pracownika. Kazał mu przyjść do swojego gabinetu.
- Jak się pan nazywa?
- Jurek - odparł nowy.
Szef się skrzywił:
- Proszę posłuchać. Nie zwracam się do nikogo w mojej firmie po imieniu. To rodzi poufałość i może zniszczyć mój autorytet. Zwracam się więc do pracowników tylko po nazwisku. Jakie jest pańskie?
- Kochany - westchnął nowy. - Nazywam się Jerzy Kochany.
- Dobra, Jurek, omówmy następną sprawę...
*****************************************************************
Szef do pracowników:
- Nie chcę żadnych przytakiwaczy wokół siebie. Niech każdy pracownik mówi mi to co myśli, nawet jeśli ma go to kosztować utratę pracy!
******************************************************************************************************************************************
Psychoanalityk rozmawia z kolegą po fachu:
- Miałem kiedyś pacjentkę, która bała się ciemności. Zapytałem jej, co w tym strasznego. Jak zaczęła opowiadać, to teraz i ja boję się ciemności...
***********************************************************************************************************************************************
Facet często spóźniał się do pracy, bo zasypiał. Kierownik zagrozili mu zwolnieniem i biedak kupił sobie kilka budzików. Któregoś dnia budzi się o 8:15 (do pracy na 8). Budziki nawet nie zapiszczały. Przerażony leci do sąsiada - dentysty - i mówi:
- Rwij pan cztery zęby z przodu i pomaż pan mi twarz krwią. Powiem, że miałem wypadek.
Po zabiegu pyta dentysty, ile się należy. Ten mówi: 400 zł. Gość zdziwiony mówi, że normalnie jest 40 zł od sztuki. Dentysta na to:
- Tak, ale dzisiaj jest niedziela...
*************************************************** i to by było na tyle...
dowcipy znalazłem tu :
http://komediowo.pl/